Komentarze: 2
3 WRZEŚNIA W MOJEJ MIEJSCOWOŚCI ZATRZYMAŁA SIĘ NA NOC PIELGRZYMKA. NOCOWALI W SZKOLE I NA JEJ TERENIE. PRZESZŁAM TAM SIĘ Z KOLEŻANKAMI W CELU PODERWANIA JAKIEGOŚ PIELGRZYMA. JEDNAK NA POCZĄTKU TO NAS ZACZEPIONO. 2 CHŁOPAKÓW. WIDAĆ BYŁO ŻE ŁUKASZ BYŁ MNĄ ZAINTERESOWANY. OPUŚCILIŚMY TOWARZYSTWO I SPACEROWALIŚMY. MÓWIŁ MI ŻE MAM ŁADNE OCZY, ŻE ZAWRÓCIŁAM MU W GŁOWIE, ITD ITP. OBEJMOWAŁ MNIE, TROCHĘ MÓWIŁ O BOGU I WIERZE. DAŁ MI RÓŻANIEC. BYŁAM BARDZO SZCZĘŚLIWA BO BYŁ TO WSPANIAŁY CHŁOPAK. NIESTETY MIESZKA W HAJNÓWCE. BYŁA TAKA OPCJA ŻE NAWET SPYTAŁ SIĘ MNIE CZY POCZEKAM NA NIEGO (TZN CZY NIE BĘDĘ MIAŁA CHŁOPAKA DO CZASU AŻ SIĘ SPOTKAMY) ZGODZIŁAM SIĘ. ON TEŻ OBIECAŁ ŻE NIE BEDZIE MIAŁ ZADNEJ DZIEWCZYNY. BYŁAM W 7 NIEBIE. PO JEGO "ODEJŚCIU" NAPISAŁAM LIST, ŻE TĘSKNIĘ ITP. ODPISAŁ MI ŻE WTEDY GDY SIĘ SPOTKALIŚMY MUSIAŁAM ŹLE ODCZYTAĆ JEGO GESTY I SŁOWA I ŻE ON NIE SZUKA DZIEWCZYNY. NAJWAŻNIEJSZY DLA NIEGO JEST TYLKO BÓG, BO TYLKO ON DA MU SZCZĘŚCIE.. ZAŁAMAŁAM SIĘ, PŁAKAŁAM. ON IDZIE DO SEMINARIUM, WIEDZIAŁAM O TYM, ALE NIE ROZUMIEM PO CO BYŁO TO PYTANIE SIĘ CZY NA NIEGO ZACZEKAM... DZIWNIE OKAZUJE PRZYJAŹŃ, NADAL CHCE ŻEBYM DO NIEGO PISAŁA :(. BARDZO MNIE ZRENIŁ.WYDAJE MI SIĘ ,ŻE WTEDY MÓWIŁ TO WSZYSTKO I ROBIŁ ŻEBY UROZMAICIĆ SOBIE JAKOŚ TRASĘ DO CZĘSTOCHOWY. :(